piątek, 29 marca 2013

PIETA XX WIEKU

PIETA – to motyw religijny obecny w sztuce od średniowiecza. Pierwsze przedstawienia cierpiącej Matki Boskiej trzymającej zmarłego Jezusa Chrystusa, pojawiły się w Niemczech  w XIV wieku, by wkrótce stać się jednym z najczęstszych przedstawień dewocyjnych. Najbardziej znana jest Pieta watykańska Michała Anioła z Bazyliki św. Piotra na Watykanie  z 1499 r.   

W XX wieku motywy religijne nie są już oczywiście tak powszechne, pozostał jednak automatycznie rozpoznawalny kod kulturowy, widoczny na jednym ze 100 najważniejszych zdjęć świata. Fotografia W. E. Smitha z cyklu realizowanego w Japonii w 1971 roku nawiązuje układem kompozycyjnym i tematem, pomimo świeckiego charakteru, do biblijnego przedstawienia rozpaczy i smutku matki po stracie syna. Czarno-białe zdjęcie, kontrastowe światło jak u Caravaggia skierowane jest na tajemnicę: matkę patrzącą na cierpiącą córkę. Dziewczynka zanurzona w drewnianej wannie, podtrzymywana przez matkę ma mocno zniekształcone ciało. Twarz i oczy piętnastoletniej Tomoko patrzą nieobecnie wysoko w niebo. Łagodne oczy matki wyrażają smutek i miłość pogodzoną z nadchodzącą śmiercią jej dziecka. Choroba Tomoko wywołana była przez skażenie rzeki rtęcią, którą przez kilkadziesiąt lat wypuszczała fabryka chemiczna. Chorobę  nazwano od rejonu jej występowania Minamata,  a zdjęcie określane jest jako Pieta wieku przemysłowego lub industrialnego. Według oficjalnych danych choroba z Minamaty bezpośrednio dotknęła 2265 osób, z których aż 1784 zmarło. Chisso Corporation wypłaciła odszkodowania 10 tysiącom osób. Pomimo rozległości tragedii w Minamata, przez szereg lat pozostawała ona anonimowa.   

Historia tego zdjęcia – ikony, publikowanego bardzo często, sprawia dziś dylemat etyczny. Ojciec zmarłej dziewczynki poprosił o nieupublicznianie już wizerunku jego córki. Chcąc uszanować wolę rodziny Tomoko, żona fotografa przekazała mu prawa autorskie do tego zdjęcia, które obiegło świat, a teraz teoretycznie powinno zniknąć. Sprawy nie ułatwia również fakt, że fotografia była pozowana. Dla wielu jest to argument przemawiający rzekomo za nieuczciwością  fotografa.  W. Eugene Smith, spędził w Minamata 3 lata dokumentując z żoną tajemniczą chorobę.  W historii fotografii zapisał się jako chimeryczny i drogi. Z bohaterami swoich fotoreportaży mieszkał, poznawał ich i zdobywał zaufanie. Mówi się o nim często jako o fotografie, który stworzył i wyniósł na szczyty esej fotograficzny.  

Wielkanocne święta to czas zatrzymania się, spowolnienia i zadumy. Historia tej jednej fotografii W.E. Smitha, być może, pozwoli nam, na refleksję o niemej sile oddziaływania tych widzialnych, zapamiętanych i tych niewidzialnych obrazów, które nosimy pod powiekami.     

/PIK/ 
  
Zadaniem fotografii jest zarówno przybliżać jednego człowieka drugiemu, 
jak i dopomóc mu poznać samego siebie. A to chyba niemało.
Edward Steichen
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz